Czytając porozumienie pomiędzy spółkami koncernu ENERGA a Miastem Włocławek trudno pozbyć się skojarzenia, że samorząd będzie odgrywał w procesie decyzyjnym rolę „słupa”. Nie jest zrozumiałe, dlaczego ENERGA wyręcza się gminą w staraniach o decyzję środowiskową dla planowanego stopnia na dolnej Wiśle. Jaki samorząd ma w tym interes?

Urząd Miasta Włocławek salutuje koncernowi energetycznemu – to pierwsze wrażanie po przeczytaniu porozumienia pomiędzy ENERGA S.A. i ENERGA Invest S.A. a Gminą Miasto Włocławek. Miasto, podpisem Prezydenta, zobowiązało się do wystąpienia, de facto w imieniu inwestora, z wnioskiem o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla budowy nowego stopnia i elektrowni wodnej na Wiśle. Dodajmy – inwestycji trwale niszczącej środowisko doliny Wisły aż do Torunia. Ostatecznym beneficjentem decyzji ma być „ENERGA Invest lub podmiot wskazany przez ENERGA” – tak napisano w porozumieniu podpisanym przez Prezydenta Włocławka.

Dlaczego Prezydent Włocławka je podpisał? Czy rzeczywiście wierzy, że stopień wodny z retencją nic nie znaczącą wobec wezbrań powodziowych na Wiśle, generujący zwielokrotnione zagrożenie powodziami zatorowymi przyczyni się do wzrostu bezpieczeństwa powodziowego w regionie? Jakie ma przesłanki do twierdzenia, że nowy stopień „zdynamizuje” gospodarkę regionu? Czy rzeczywiście wierzy w skuteczność zabezpieczenia – podparcie wodą – stopnia we Włocławku przez stopień w Siarzewie i nie słyszał o alternatywnych, wielokrotnie tańszych, technicznie prostszych i środowiskowo korzystniejszych rozwiązaniach ? No i czy ma wyjaśnienie, na co wydano w ostatnich latach ponad 100 mln zł realizując w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko projekt pod nazwą „Poprawa stanu technicznego i bezpieczeństwa powodziowego Stopnia Wodnego Włocławek – Projekt POIS.03.01.00-00-012/11”. Pytań z rodzaju po co samorządowi i mieszkańcom Włocławka to „zgniłe jajo” jest więcej. Nikt przy zdrowych zmysłach nie wierzy przecież, że „uzyskanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla inwestycji (…) jest niezbędne dla oceny możliwości, kosztów i zasadności realizacji takiej inwestycji z udziałem Miasta…”. Przecież taką analizę należało przeprowadzić przed zawarciem porozumienia.

Zgodnie z dokumentem Miasto Włocławek obsłuży w postępowaniu koncern energetyczny, realizując restrykcyjne punkty porozumienia: W ciągu 21 dni od otrzymania dokumentacji wystąpi z wnioskiem o wydanie decyzji środowiskowej. Ale nie samodzielnie – „udzieli pełnomocnictw do złożenia Wniosku i reprezentowania w toku postępowania osobom fizycznym wskazanym przez Energa Invest”. Po uzyskaniu decyzji, w ciągu 30 dni od jej uprawomocnienia przeniesie tę decyzję na podmiot wskazany przez ENERGA Invest.

Czy po to są urzędnicy, by obsługiwać inwestorów? Czy Miasto Włocławek, jego Prezydent, nie zobowiązał się w porozumieniu do pełnienia roli „słupa”? Trudno znaleźć poszlaki, by tak nie było. Jeszcze trudniej ustalić, po co ta cała kombinacja i kogo ta „ustawka” ma zmylić?

Udostępnij ten artykułEmailFacebookTwitter
  

Wyślij wiadomość do autora (Marta Wiśniewska)

  • (nie będzie opublikowany)