Minister Infrastruktury właśnie opublikował ustawę prostującą tzw. specustawę odrzańską. Wbrew zapowiedziom, ustawa nie likwiduje żadnych zagrożeń ekosystemu Odry zidentyfikowanych po katastrofie 2022 roku. Jedyny pozytyw to likwidacja tzw. policji wodnej. Reszta nadaje się do kosza.

Już sama nazwa ustawy wprowadza w błąd, ponieważ, wbrew deklaracji, nie zmienia ona żadnej ustawy „wspierającej bezpieczeństwo rzeki Odry w zakresie gospodarki wodnej”. Takich ustaw dotąd nie było, włączając w to specustawę odrzańską, czyli ustawę o rewitalizacji Odry. Fundacja Greenmind i inne organizacje opisały to w „Eksperckiej analizie projektu ustawy o rewitalizacji Odry” oraz w ekspertyzie „Rekomendacje zmian prawnych niezbędnych do zminimalizowania wpływu zrzutów wód kopalnianych na stan rzek”.

Wbrew oczekiwaniom, ustawa mająca z założenia naprawić błędy specustawy odrzańskiej, nie likwiduje żadnych zagrożeń ekosystemu Odry zidentyfikowanych po katastrofie 2022 roku:
- nie ma w niej ani słowa o obowiązku lub mechanizmach wsparcia dla budowy systemów odsalania wód pokopalnianych przed ich zrzuceniem do rzek;

- nie zmieniono niekorzystnych zapisów dot. systemów retencjonowania zasolonych wód pokopalnianych w okresie niskich przepływów w rzekach, choć strona społeczna w tej sprawie zaproponowała konkretne rozwiązania;

- nie urealniono opłat za zrzucane przez kopalnie ścieki, tak by były bodźcem do ograniczania zrzutów;

- nie wprowadzono opłat za pobór wody przez kopalnie na cele ich odwadniania, choć jest to jedyny podmiot, który z takiej opłaty jest zwolniony.

Cieszy usunięcie ze specustawy odrzańskiej inwestycji, które wbrew deklaracjom, pogarszałby jakość wód w Odrze i dopływach. Niestety, pozostawiono furtkę, a właściwie bramę dla łatwiejszego procedowania takich przedsięwzięć. Nowy art. 2a specustawy odrzańskiej, zawierający otwarty katalog „inwestycji dla Odry” to worek, do którego minister infrastruktury może wrzucić dosłownie wszystko, w tym regulacje rzek i budowę zapór, stopni, progów.
Ustawa zawiera też elementarne błędy legislacyjne, np. wpisane w art. 1 pkt 4 prace utrzymaniowe nie mogą być inwestycją, co wynika wprost z art. 227 Prawa wodnego.

Wbrew dobrym zwyczajom legislacyjnym, do projektu ustawy nie załączono projektu kluczowego aktu wykonawczego o którym mowa w art. 1 pkt 4 analizowanej ustawy – rozporządzenia ministra właściwego ds. gospodarki wodnej (aktualnie minister infrastruktury) określającego szczegółową listę inwestycji wraz z ich lokalizacją w obszarze dorzecza rzeki Odry. Na podstawie proponowanych w ustawie zapisów minister infrastruktury może na listę „inwestycji dla Odry” wpisać dowolne przedsięwzięcie, łącznie ze stopniami w Lubiążu i Ścinawie.
Dużo lepszym rozwiązaniem, byłaby krótka ustawa uchylająca w całości specustawę odrzańską. Niestety nowa władza nie może oprzeć się pokusie korzystania z kruczków prawnych i wyłomów w prawie odziedziczonych po poprzednikach.

Naiwnie liczyliśmy, że zespół roboczy naukowców i NGOs ds. Odry działający pod auspicjami Ministerstwa Klimatu i Środowiska to inicjatywa serio i będziemy mieć wpływ na kształt ustawy przed jej oficjalnym wodowaniem. Wszak w Zespole znaleźli się współautorzy i współautorki wszystkich niezależnych ekspertyz i publikacji naukowych dotyczących katastrofy odrzańskiej, jej konsekwencji i środków zaradczych.
Nic bardziej mylnego, Ministrowi Infrastruktury ta wiedza nie była potrzebna.

Udostępnij ten artykułEmailFacebookTwitter