Po analizie dokumentu “Program redukcji ryzyka powodziowego w zlewni Nysy Kłodzkiej, synteza” w części dotyczącej zlewni Białej Lądeckiej, udostępnionego przez PGW Wody Polskie, Fundacja Greenmind i Koalicja Ratujmy Rzeki zwracają uwagę, że elementem specyficznym dla obszaru Ziemi Kłodzkiej jest rodzaj powodzi i Program musi być do tej specyfiki dostosowany. Proponowane rozwiązania nie mogą też dewastować źródeł przychodów mieszkańców.

Charakterystyczne dla tego obszaru nie są długotrwałe, trwające wiele dni powolne wylewy lokalnych rzek, ale krótkotrwałe wezbrania – często kilkugodzinne – o szybkim przebiegu i ogromnej sile niszczącej. Przy takich błyskawicznych powodziach kluczową sprawą nie jest zagospodarowanie w zbiornikach dużych objętości wody. Kluczowe dla ograniczenia strat jest opóźnianie i rozsynchronizowanie spływów wód opadowych na obszarze całych zlewni, tak by wody opadowe trafiały do rzeki nie jednocześnie, ale w różnym czasie. Tu każda metoda jest dobra. Szczególnie w terenie, który jest dość gęsto zagospodarowany. Ale kolejność działań już nie jest obojętna. W tej sytuacji najważniejsze, mogą się okazać odpowiedzi na pytania:

  1. Jak mogą w opóźnieniu spływu powierzchniowego pomóc lasy? Zarówno w sensie gospodarki leśnej – intensywności pozyskania, sposobów transportowania drewna w dół, sieci szlaków zrywkowych i dróg leśnych, jak i spowolniania spływu powierzchniowego poprzez przebudowę składu gatunkowego i struktury drzewostanów, wzrost udziału martwego drewna, blokowanie nieczynnych szlaków zrywkowych, masową zabudowę niskimi przegrodami okresowo płynących potoków i inne.
  2. Co można zrobić w zlewni poniżej obszarów leśnych? W dolinach, gdzie są łąki. Czy są w tym terenie melioracje lub rowy odwadniające? Może mogą pomóc złapać część wody?
  3. Czy da się wykorzystać drogi i przepusty drogowe do opóźniania spływu? Przy krótko trwających powodziach można przyjąć, że tereny przy drogach, prowadzonych zwykle wzdłuż koryt rzek od strony stoków mogą być liniowymi suchymi zbiornikami opóźniającymi spływ. Istotne znaczenie będzie miała przepustowość przepustów drogowych
  4. Czy wzdłuż rzek są miejsca niezabudowane, gdzie rzeka mogłaby się rozlewać, a więc tracić dynamikę, spowalniać i obniżać przez to kulminację?
  5. Gdzie są miejsca przewężeń podpiętrzające wodę i w efekcie zwiększające lokalnie dynamikę spływu?

Analizy w tym zakresie pozwoliłyby nie skupiać uwagi na gromadzonych objętościach wody, ale na rozsynchronizowaniu spływu wód do sieci rzek i potoków. Pierwszym etapem byłoby sprawdzenie, co można osiągnąć nie ingerując w strukturę mieszkaniową. To, co by powstało można by nazwać wariantem startowym, wykorzystującym ukształtowanie zlewni i wiele form opóźniania spływu, co zapewne nie pozwoli na rozwiązanie wszystkich problemów.

Następny krok to analiza możliwości migracji koryta rzeki i obszarów wylewów w czasie wezbrania. Czyli stworzenia przestrzeni, gdzie rzeka może wylewać bez powodowania znaczących strat. Byłby to etap wymagający rozmów z mieszkańcami i samorządem na temat możliwości przeniesienia części budynków i obiektów użyteczności publicznej poza zasięg wód powodziowych. Już dzisiaj, z rozmów z właścicielami często zalewanych domów wynika, że wielu z nich chętnie przeniosłoby się w bezpieczne miejsce . Dopiero kolejnym krokiem byłoby uzupełnienie tego co udało się poprzez wcześniejsze kroki przeanalizować, suchymi zbiornikami. Mogłoby się okazać, że nie są potrzebne tak duże i nie wymagają wysiedlania całych wsi, co jest ogromnym kosztem społecznym. Poszukując optymalnych lokalizacji zbiorników należałoby w pierwszym rzędzie wziąć pod uwagę obszary niezabudowane – w tym należące do Skarbu Państwa tereny w zarządzie PGL Lasy Państwowe.

Treść całej opinii przygotowanej przez Romana Koniecznego, Jacka Engla i Małgorzatę Siudak dostępna jest tutaj.

Udostępnij ten artykułEmailFacebookTwitter