Mieszkańcy Płocka i służby ratunkowe zmagają się z kolejną powodzią zatorową na zbiorniku włocławskim. I kolejny raz okazuje się, że Wody Polskie ignorują bezpieczeństwo powodziowe Polek i Polaków. Kilka tygodni temu hucznie ogłosiły dotarcie 2 nowych lodołamaczy do Włocławka, za które my, Obywatele, zapłaciliśmy solidarnie 37 mln zł. Niestety, nie pomogą ludziom, którym Wisła wlewa się do domów. Bo jest mróz, a w mróz, według WP, lodołamacze nie pływają.

„Wody Polskie oblały egzamin z ochrony przeciwpowodziowej. Powodzie zatorowe powstają zimą, a nie latem, więc tłumaczenie, że lodołamacze nie likwidują zatoru, bo jest mróz, brzmi kuriozalnie.” – komentuje Jacek Engel, Prezes Fundacji Greenmind. I dodaje: „Życie i zdrowie ludzi jest najważniejsze. To tak jakby strażacy odmówili zimą gaszenia pożaru, bo im woda zamarznie.”

Po zbudowaniu stopnia Włocławek częstotliwość powodzi zatorowych w rejonie Płocka wzrosła wielokrotnie, co udowodnił zmarły niedawno znakomity glacjolog, badający zjawiska lodowe na zbiorniku Włocławskim – prof. Grześ. Jest to obecnie najbardziej zatorogenny odcinek dolnej Wisły, a powodem tego jest spowolnienie nurtu w zbiorniku i osadzania kry oraz śryżu, a w konsekwencji – powstawanie zatorów. Tak się stało w 1982 roku, kiedy wody Wisły spiętrzone zatorem w rejonie Duninowa-Skoków przerwały zapory boczne na lewym brzegu i zalały 10 tysięcy ha i ponad 2 tysiące gospodarstw.

„Ten i wiele innych przypadków pokazują, że zimowe powodzie zatorowe to realne zagrożenie dla mieszkańców doliny dolnej Wisły, więc powinny być zdiagnozowane w aktualizacji planu zarządzania ryzykiem powodziowym w dorzeczu Wisły” - twierdzi dr inż. Marta Majka Wiśniewska, ekspertka Fundacji ds. gospodarki wodnej. „Jako remedium na to zagrożenie należy rozpatrzyć likwidację stopnia i zbiornika Włocławek, bo tylko tak można zlikwidować zatory lodowe na tym odcinku Wisły. Należy też porzucić plany budowy kolejnych stopni na dolnej Wiśle, w wyniku realizacji których więcej ludzi żyć będzie w zagrożeniu” – dodaje Wiśniewska.

Stopień Włocławek, to według Fundacji Greenmind, klasyczny przypadek, gdy kto inny korzysta z zapory, a kto inny ponosi koszty. Za utrzymania obiektów płacą podatnicy, cierpią zalewani powodziami mieszkańcy, a beneficjentem jest operator elektrowni wodnej. Najwyższy czas to zmienić!

 

Wisła wdziera się do Płocka, ewakuacja mieszkańców ul. Gmury. Fot. © Arek Gmurczyk
Plock_9lu2021_m

 

Kontakty:

Marta Majka Wiśniewska, marta.wisniewska (at) greenmind.pl, 602 888 143

Jacek Engel, jacek.engel (at) greenmind.pl, 691 384 242

Udostępnij ten artykułEmailFacebookTwitter